Nigdy nie robiłam sobie listy postanowień noworocznych. Moje listy to tylko:
a) zakupowo- spożywczo- domowe- krótkie, częste i
realizowane na bieżąco;
b) zakupowo- odzieżowo- zachciankowe- za długie, niekończące
się , realizowane systematycznie, ale ofc nie tak szybko, jakbym chciała.
source: http://www.kariera.com.pl/ |
Jak przychodzi taki
dzień, kiedy wiem, że trzeba coś zrobić, to to robię. Nie dopisuję do tego
specjalnej filozofii noworoczno- optymistycznej. Staram się realizować
wszystkie me niecne projekty na bieżąco. Można oczywiście zapomnieć o starym
roku, postawić krechę i wejść w nowy z głową pełną pomysłów, ambitnych planów i
karnetem na siłownię. Czujemy się wtedy tacy tabula rasa. Odrodzeni, pełni
nadziei i optymizmu, w pewnym sensie silniejsi i lepsi. Ja też chcę się poczuć
taka fajna. Wszyscy mają postanowienia noworoczne, to i ja nie będę gorsza.
Nie chcę Was zanudzać, więc zrezygnuję z postanowienia pt.
"będę ćwiczyć i zdrowo się odżywiać". Ale zawsze chętnie przyjmę
wszelkie formy motywacji, wsparcia i 3mania kciuków w tej kwestii. A może kilka
kopniaków na rozruch. Poproszę.
No dobra... Będę z Wami szczera. Wymyślam postanowienia
pisząc tego posta i przyszły mi do głowy na razie dwa. Jedno modowe( w końcu to
chyba blog o modzie) i jedno ogólne, ale jakże pikne.
source: http://kobiecegadzety.pl/ |
1. Zamierzam kupować więcej u polskich projektantów. Nie
tylko dlatego, żeby wesprzeć naszą modę i gospodarkę. Nasi rodacy odwalają już dobrych kilka
lat kawał jeszcze lepszej roboty. Wysoka jakość i świetne pomysły to jedno. Mamy
pewność, że kupujemy coś unikatowego, co nie zna pojęcia "produkcji
taśmowej" na globalną skalę.
Oczywiście pułap cenowy jest wyższy niż w sieciówkach, ale
coś za coś. Niewiele osób stać, żeby rozkoszować się dziełami sztuki od
wielkich projektantów. Mój plan jednak nie ma z tym nic wspólnego. Mój portfel
tym bardziej. Jest wielu młodych zdolnych, których ceny projektów nie
przerażają, a jakość i kreatywność cieszą ciało i duszę. Żeby Was też przekonać, będę
wrzucać zdjęcia swoich zdobyczy.
2. Postaram się czytać jeszcze więcej książek. I tak
wyrabiam niezłą średnią Polsce, ale książek nigdy za wiele! Mój apel obił się
już w tym poście. Kiedyś pewien mol książkowy rozpaczał nad zbyt krótkim
życiem, w którym nie zdąży przeczytać wszystkich interesujących go książek. Aż
takiej obsesji nie mam, ale coś w tym jest. Rozpacz tym bardziej uzasadniona,
bo w końcu świat stanął dzisiaj na tym, że więcej ludzi książki pisze niż
czyta. Może i ja coś kiedyś wyklikam na swojej klawiaturze? Nie, to nie jest
postanowienie. Na razie skupiam się na czytaniu.
A jak mam już coś czytać, to tylko w niegdysiejszej wersji.
Papier i tylko papier! Elektronicznie to ja mogę czytać gazety, ale nie książki
na litość boską! Może i jestem dinozaurem, ale uwielbiam kupować książki,
powiększać swoją kolekcję, a kiedyś mieć ogromną biblioteczkę. Taką, jak
Ryszard Kapuściński. Zobaczcie:
A propos książek, mody i postanowień noworocznych... Karl Lagerfeld powiedział: Książki są narkotykiem, którego nie można przedawkować. I tego nałogu w tym roku się trzymajmy ;)
A jak tam Wasz postanowienia? Jakieś macie? Czy total spontan?
Ewelina