26.09.2012

Milan Fashion Week Spring 2013: Odrobina Włoch, szczypta Polski



Jeszcze niedawno mówiono, że Mediolan kruszy swoją pozycję wśród stolic mody. Po Milan Fashion Week Spring 2013 mogę ogłosić wszem i wobec, że włoskie domy mody z kryzysem nie mają nic wspólnego. Wiele niespodzianek, duży wachlarz klimatów. Nie kilka, ale nawet kilkanaście kolekcji zasługuje( oczywiście według mnie) na głębokie ukłony. 
Tym razem zrezygnowałam jednak z opisów ulubionych pokazów.  Ograniczę się do zdjęć kreacji, które zrobiły na mnie wielkie wrażenie i, które chętnie( też mi news!) widziałabym w swojej szafie. Oglądajcie, podziwiajcie, inspirujcie się!
1. Moschino 2. Just Cavalli 3. Iceberg 4. Iceberg
1, 2, 3, 4: Sportmax

1. Fendi 2. Fausto  Puglisi 3. Fausto  Puglisi 4. Fausto  Puglisi

1. Antonio Marras 2. Antonio Marras 3. Dolce & Gabbana 4. Salvatore Ferragamo

1. Roberto Cavalli 2. Gianfranco Ferre 3. Gianfranco Ferre 4. Gianfranco Ferre
 

Ewelina

21.09.2012

LONDON FW Spring 2013: Sześciu Wspaniałych



London Fashion Week za Nami. Podsumowań, refleksji i wniosków nadszedł czas.
Szczerze? "Ochów" i "achów" nie było. Z krzesła nie spadłam. Przed pokazami miałam kilku faworytów i niestety bardzo się zawiodłam. Kocham Burberry, uwielbiam Vivenne Westwood, ale ostatnie kolekcje nie powaliły mnie na kolana. Kolekcją Burberry Prorsum zachwycają się oczywiście wszyscy, ale nie będę omdlewać wraz z prądem pochlebnych opinii. Robiłam kilka podejść do tego pokazu. Chciałam się przekonać. Chciałam pokochać miłością czystą i namiętną jak zwykle. Jest kilka dobrych sylwetek, ale jak na Burberry, to za mało. Kropka. Trudno, może się nie znam. Christopher Bailey, wybacz… A co z moją szaloną ulubienicą Vivienne? Bardziej zachwyciła mnie sama projektantka wychodząc po pokazie niż VW Red Label. Było kolorowo, było ciekawie, ale nic odkrywczego.
A może jestem za bardzo krytyczna? Możliwe, ale czekając z niezdrową ekscytacją na twórczość takich geniuszy, po prostu spodziewam się fajerwerków. Dostałam kilka “petardek” i dlatego marudzę. Tylko nie spalcie mnie na stosie za te herezje… ;)
ALE! Porzućmy ten pesymistyczny ton. Nie chcę jeszcze umierać! Teraz polecą same czułe słówka. Obiecuję. Oto lista moich ulubieńców z Londynu:

JEAN- PIERRE BRAGANZA
Kolekcja powstała przy współpracy projektanta z ukraińską artystką Zinaidę Lihachevą, która stała się jednocześnie jego muzą. Ostre cięcia Braganzy zostały harmonijnie połączone z abstrakcyjnymi printami Lihachhevy. Asymetryczne, warstwowe rozwiązania oraz wyraźne inspiracje sztuką origami to motyw przewodni. Warto zwrócić uwagę na grę barwami przy asymetriach. Zastosowana paleta kolorów jest moją ulubioną. Modne na zawsze biele i czernie, klasyczne ecru oraz wariacje na temat niebieskiego, np. lazur, turkus, akwamaryna czy mięta. Wyrazistym punktem kolekcji są też kołnierzyki oraz okazała biżuteria. Target? Bez wątpienia nowoczesna dusza niepokorna.

MARIOS SCHWAB
Wszechobecne frędzle to znak rozpoznawczy kolekcji. Greckie dziedzictwo projektanta ma duży wpływ na efekt końcowy. – Zawsze byłem zauroczony pszczołami – wspomniał Schwab o swoich inspiracjach na backstage`u. Dlatego też wiele kreacji obfitowało we wzory przypominające plastry miodu. Plisowania i przezroczytstości kojarzyły się ze skrzydłami owadów. Nie wspominając już o charakterystycznym make-upie modelek, który może się przypominać zarówno małe muzy designera, jak i plemienne tatuaże lub wojenne barwy. Uwagę zwraca również ciekawa paleta barw oraz oryginalne połączenia fasonów. Skóra to kolejny mocny akcent. Z jednej strony widać mroczne kobiety gladiatorki o bitewnej aparycji. Z drugiej strony muzy projektanta, czyli pszczoły jako stworzenia doskonałe. Pozornie ekscentryczny związek, a daje imponujący efekt.

MATTHEW WILLIAMSON
Jubileuszowa kolekcja. Projektant, na 15-lecie marki, postanowił połączyć jej najlepsze akcenty i stworzyć w oparciu o to DNA( jak sam to określił) kolekcję podsumowującą dotychczasową twórczość. Zarówno ciepła i chłodna paleta barw oraz wyraziste desenie to trzon pokazu. Inspiracją twórcy była fascynacja Indiami. Taka eksplozja kolorów i wzorów to propozycje dla odważnych klientek z wyobraźnią. Cechą wspólną kreacji jest też praktyczność, mogą służyć na różne okazje- przez wakacyjne kurorty, po czerwony dywan.

OSMAN
Brak klimatu przewodniego to jedna z głównych cech kolekcji. Projektant postawił na hiper- kolor. Odważne cięcia to w rezultacie głębokie dekolty i ryzykowne wycięcia. Ornamentyka z jednej strony pomieszana z minimalizmem w innych kreacjach dały niespójny, ale interesujący zbiór. Nie przepadam ani za haftami, ani za motywem serca. Za to nowoczesne połączenie tych dwóch elementów przykuwa uwagę. Trochę przewrotne, trochę kiczowate, ale efekt końcowy robi wrażenie.

SASS & BIDE
Głównym założeniem domu mody był świeży look. Kreatorki Sarah Jane Clarke i Heidi Middleton jako swoją inspirację podały podróż do Peru i Buenos Aires, a same siebie określiły jako „tradycyjne modernistki”. Cechą kolekcji jest przewaga bieli i czerni. Minimalizm w paletach barw skłonił projektantki do totalnej wariacji w fakturach i krojach. Od prostych, mocnych cięć, poprzez warstwowania i inspiracje sztuką orgiami, aż po ażury. Od gładkich tkanin, poprzez cekiny, kończąc na piórach i nawet muszlach. Totalny miszmasz nie dał jednak uczucia niekonsekwencji czy braku spójności. W wielu kreacjach można było zauważyć wyraziste dodatki: naszyjniki i broszki w postaci kwiatów, często z długimi wstążkami. Oprócz wielu typowo kobiecych rozwiązań, kolekcja nie stroniła od akcentów typowo męskich.

TOPSHOP UNIQUE
3 razy M. Modernizm, monochromatyczność i minimalizm to główne atrybuty kolekcji. Proste i niewymuszone sylwetki dodają naturalnego wdzięku. Kolekcja zwraca uwagę kilkoma mocnymi akcentami, takimi jak asymetryczne kroje, odważne przezroczystości czy oversizowe kamizelki, marynarki i płaszcze. Niekonwencjonalnym rozwiązaniem jest łączenie dresu z cekinami/ brokatami. Oprócz barw w wydaniu total, dom mody proponuje też kilka wariacji w deseniach, np. floral, kraty czy geometrie. Klientki Topshop to kobiety praktyczne, nowoczesne i odważne.

*Źródłami wypowiedzi projektantów i zdjęć były: style.com i vogue.co.uk.



Czekamy na szybki powrót Pauliny do świata żywych! Cierpi na brak Internetu, więc trzeba jej wybaczyć nieobecność. Dalej będzie tłumaczyć się sama :P

Milan FW trwa! Wiele inspiracji i serio serio: trochę umiaru. Nie szalejcie tak, jak ja, bo podczas tygodni mody ryzyko chorób serca, głowy, oczu i innych części ciała wzrasta nieubłaganie! ;)


Ewelina



15.09.2012

W tym szaleństwie jest metoda: NYFW Spring 2013

Pogoda nie pozostawia złudzeń. Meteorologiczna jesień wkroczyła na nasze polskie podwórko. Odkurzamy płaszcze, na dno szafy trafiają szorty i sandały, a już na pewno stroje kąpielowe. Popijając gorącą herbatę lub czekoladę, otulamy się swetrami.  Nic bardziej mylnego. Właśnie w anturażu takiej aury( oczywiście polskiej) projektanci w Nowym Jorku kuszą nas swoimi propozycjami na wiosnę 2013. Przez ostatnie dni siedziałam niezdrowo podekscytowana i wgapiona w ekran komputera. Prawie straciłam wzrok, dostałam garba, a już na pewno oszalałam. Gdybym dostała choć jedną kreację, nie czekałabym na wiosnę ani chwili! New York Fashion Week właśnie się skończył i pomyślałam, że przedstawię Wam mini relacje, a raczej recenzje z kilku pokazów, przy których serce biło mi szybciej, szczęka nisko opadła, a dusza przeżyła ekstazę!


Jeszcze przed tym wspomnę o polskim akcencie podczas nowojorskiego tygodnia mody. Na wybiegach nieustannie widziałam Magdalenę Frąckowiak, Kasię Struss i Monikę Jagaciak. Dziewczyny były naprawdę zapracowane podczas tych siedmiu dni. Miło popatrzeć, jak Polki podbijają światowe wybiegi i stają się prawdziwymi gwiazdami w świecie mody.

Alexander Wang
Sylwetka prezentowana przez projektanta, to człowiek z przyszłości, istny android. Kreacje niczym pocięte chirurgicznym skalpelem, modernistyczne obuwie i innowacyjne torby- wszystko pod wspólnym mianownikiem: powrót do przyszłości. Kreacje są surowe i niepretensjonalne, a zarazem intrygujące- odkrywają ciała modelek w nieoczywistych miejscach. Dodaje to pikanterii i tajemnicy dla całości stylizacji. Minimalizm kolorystyczny zamyka się prawie w dwóch barwach: total black, total white lub połączenia dwóch barw oraz w śladowym stopniu: galaktyczne srebro i nude. Charakterystyczne dla kolekcji są przedziałki na włosach modelek.

BCBG Max Azria
- Mamy uprzęże dni, mamy uprzęże nocy -  Lubov Azria spuentowała na backstagu swój pokaz. Mocnym akcentem kolekcji były pasy, uprzęże oraz skóra, które dodawały akcentu lekko perwersyjnego i buntowniczego. Jednocześnie koronki, które odrobinę rozgrzeszyły surowy look. Długości kreacji były zachowawcze, ale przy tym sylwetki nie straciły zmysłowości, a wręcz przeciwnie- były kuszące, ociekające seksapilem. Sama projektantka wyznała: - Nie sądzę, że trzeba pokazać dużo skóry, aby być sexy. Jej pokaz udowodnił, że ma rację. Kolekcję cechowała też oszczędność kolorystyczna, ale z mocnym akcentem w postaci koralu.

Bibhu Mohapatra
Klientka projektanta to z pewnością prawdziwa gwiazda, wytworna dama, świadoma swoich atutów kobieta. Inspiracją dla autora kolekcji był motyl, jego architektoniczny wygląd i profetyczność. Skoro owady te zachwycają wielobarwnością, więc nie przypadkiem prezentacja Mohapatry obfituje w rozmaitą kolorystykę. Dominuje bogate wzornictwo, przy jednoczesnym zachowaniu umiaru i doskonałości formy. Gdybym nie wiedziała o inspiracji motylem, postawiłabym na sylwetkę przewrotnej królowej śniegu.

Calla
Designer zrezygnował z innowacyjnych krojów, ale zauważalny jest mocny focus na grę kolorami: od rozmytych i przygaszonych, po neonowe i wyraziste. Całość to spójny malowniczy pejzaż. Ekstaza kolorystyczna, przy jednoczesnym odrzuceniu typowej bieli i czerni, która przewija się prawie we wszystkich kolekcjach. Charakterystyczne są finezyjne printy oraz inspiracje przyrodą. Kolekcja odzwierciedla tajemniczy ogród, uwzględniając zróżnicowanie aury. Kobieta wybierająca propozycje z tej kolekcji z pewnością nie przejdzie ulicą niezauważona.

Catherine Malandrino
Kolekcja jest bardzo dynamiczna. Zabawa formą i treścią, duża różnorodność w krojach, fasonach i barwach. Klasyka flirtuje z nowoczesnością, minimalistyczny styl sportowy pomieszany z elegancją i wytwornością. Prezentowana jest lubiąca metamorfozy kobieca sylwetka. Jest ona zmienna, odważna i otwarta na świat, a przy tym jednocześnie nie traci autentyczności. Malandrino przed pokazem zapowiadała: - Chciałam uchwycić majestatyczną, królewską cechę Paryża dla kobiety, która mieszka w szybkim tempie w Nowym Jorku

Jason Wu
Na pierwszy rzut oka kolekcję można byłoby zatytułować: "Grzeszna kontra grzeczna". Ulubieniec pierwszej damy USA, Michelle Obamy, stosuje niekonwencjonalne połączenia. Subtelność kontra prowokacyjność. Koronka kontra skóra. Woalki kontra ćwieki. Biel kontra czerń. Kobieta decydująca się na propozycje z tej kolekcji z pewnością nie jest grzeczną dziewczynką. Nie łatwo dotrzymać jej kroku, a już na pewno nikt nie zdoła jej zniewolić. Subtelne detale świadczą o tym, że klientka Jasona Wu w środku skrywa jednak wrażliwość, ale niewielu udaje się ją odkryć i do niej dotrzeć. Kiedy ogląda się tę kolekcję, ma się wrażenie, że nałożenie chociaż jednej kreacji projektanta, daje szansę na bunt i wyzwolenie się spod kieł bezbarwności, skromności i przyzwoitości.

Jen Kao
Prostota i zarazem liryczność formy to ogólny wydźwięk kolekcji. Nie zaskakują silne inspiracje fascynującym i tajemniczym orientem. Zarysowane są sportowe akcenty, jednak kolekcja nie traci na wdzięku. Kolorystyka z jednej strony wyrazista, a z drugiej rozmyta. Oprócz klasycznych bieli i czerni, można było zauważyć: kanarkowy, łososiowy, pomarańczowy od wersji prostej, matowej, po nasyconą, wręcz neonową, blady błękitny oraz szmaragdowy.

Jeremy Laing
Cechą charakterystyczną kolekcji jest minimalizm w kolorystyce. Jessica Minkoff w swojej recenzji na style.com zaznacza, że projektant zdecydował się na stricte sportowe trendy w swojej kolekcji. Nie podważam kompetencji dziennikarki i wizji autora, ale moje odczucia wybiegają trochę dalej poza sportowy look. Według mnie, na pokaz wkrada się delikatny futuryzm formy, ale jednocześnie łączy się on z klimatem rycerskiego dworu. Gdybym miała zatytułować sylwetkę wyłaniającą się z kolekcji, zdecydowałabym się na: "warrior princess out of control". Jest to nowoczesna kobieta- rycerz, pewna siebie, dominująca. Wybierając tę kolekcję, ubiera się jakby w zbroję dwóch rodzajów.  Pierwszy, to tarcza widzialna, namacalna, to, co faktycznie nakładamy na ciało. Drugi, to tarcza wewnętrzna, obronna aura, siła, którą potrzebujemy, żeby walczyć z przeciwnościami losu i wygrywać. Sylwetka Lainga jest przekonana o swoim sukcesie, wie, że wywalczy sobie zwycięstwo w każdej podjętej batalii, a świat legnie u jej stóp.

Monique Lhuillier
Projektantka inspirowała się wodą jako motywem przewodnim w swojej kolekcji. Różnorodność kolorów i wzorów świadczy o tym, jak bardzo wodny świat jest dynamiczny, więc intrygujący i doskonały. Modelki występowały jako nimfy wodne, reprezentantki matki natury lub jakieś morskie stworzenia, czasami może syreny. Prezentacje Lhuillier ociekały w skojarzenia. Woda jako symbol życia i wigoru, ocean jako nieposkromiona i zmienna, a zarazem piękna siła. Wszystkie te połączenia widać było w kreacjach projektantki. Większość kolekcji obfitowała w szykowne suknie. Cała prezentacja energetyzowała, symbolizowała wrodzoną witalność, potęgę i wolność.

Proenza Schouler
Kolekcja bardzo różnorodna. Od minimalistycznych rozwiązań po wariacje i kombinacje w dziedzinach malarstwa, grafiki czy nawet fotografii. Zabawa kiczem, łączenie sprzecznych klimatów i motywów. Mianownikiem dla całej kolekcji są kolory nasycone, energetyczne oraz modernistyczne rozwiązania. Barwy przewodnie to: krwiste czerwienie, palone pomarańcze, niezastąpione biele i czernie, przygaszone limonki, kolor niebieski od rozwodnionych błękitów, przez akwamaryny i kobalty, po odcienie atramentowe.

Rodarte
Nowoczesność i architektoniczna forma to pierwsze wrażenia po obejrzeniu pokazu. Kate i Laura Mulleavy jako swoje inspiracje wymieniły średniowieczne i fantastyczne gry fabularne. Faktycznie, wpływy tymi klimatami są mocno podkreślone, a wyłaniająca się sylwetka kolekcji to wojownicza księżniczka naszych czasów. Projekty przypominają nowoczesne zbroje w wersji deluxe. Mimo gamy stylów i barw, motyw przewodni zostaje zachowany.

Vera Wang
Charakterystyczne dla pokazu były bogato zdobione kreacje, ale z zachowaniem utylitarnego umiaru. Motywem głównym były graficzne ornamenty. W kontraście do mocnych akcentów na odzieży- subtelne cieliste sandały, z wiązaniami niczym w obuwiu dla prima baleriny. Barwy pokazu to: przygaszony złoty, oliwkowy, rozmyty kanarkowy, cyprysowy zielony, ametystowy, ciemny granat, biały w wersji alabastrowej i kości słoniowej.

Jestem bardzo ciekawa Waszych typów. A może jakieś przemyślenia dotyczące NYFW spoza wybiegów? Piszcie! ;)
A teraz czas na London Fashion Week. Podekscytowani? Życzę inspirujących chwil i artystycznej ekstazy!

P.S. Źródłem wypowiedzi projektantów i zdjęć jest strona style.com

Ewelina