Zaczęło się!
"Coraz bliżej święta!" Zawsze kiedy słyszę
to hasło w telewizji, wiem, że "Winter is coming"( po obejrzeniu
"Gry o Tron" nabiera nowego znaczenia ;)), a zaraz potem
"Christmas is coming"! Wiele lat reklama Coca- Coli jako pierwsza
zwiastowała nadejście przedświątecznego okresu. Muszę przyznać, że w tym roku
jeszcze jej nie widziałam...
A wiecie, że współczesny wizerunek Świętego Mikołaja
zawdzięczamy właśnie koncernowi Coca- Cola? W 1930 roku powstała reklama, w
której Santa wystąpił w czerwonych: płaszczu i czapce z pomponem. Od tamtej
pory, na hasło "Święty Mikołaj", mamy przed oczami poczciwego
staruszka ze srebrną brodą, od stóp do głów w czerwieni.
Coca-Colowy Santa
http://www.adbranch.com
|
Za to w wyścigu o miano
świątecznego zwiastuna wygrał jeden z hipermarketów. Zaraz po dniu Wszystkich
Świętych, tuż obok zniczy, zaserwował obficie zastawione półki i stoły z
bożonarodzeniowymi ozdobami. Chciałam być twarda i nie poddać się temu
przedwczesnemu i sztucznemu hoł-hoł-hoł nastrojowi, ale poległam... Właściwie
to jeszcze nic nie kupiłam, ale kilka X-mas bibelotów uśmiechało się do mnie
niebezpiecznie kusząco. I gdzie tu logika?
Oprócz dokupywania coraz to nowych prześlicznych
bombek, łańcuchów i lampek, okres przedświąteczny to czas, kiedy zaczynamy się
rozglądać za prezentami dla bliskich i często nas samych :) Oprószone śniegiem
witryny sklepowe, galerie handlowe przyozdobione kolorowymi lampkami,
wszechobecne choinki i prezenty atrapy. Trudno jest nam oprzeć się takiej
atmosferze, a zakupowe szaleństwo osiąga apogeum. Kupujemy więcej.
Spontanicznie i szybciej podejmujemy decyzje, bo czasu mało, a prezenty pod
choinką przecież muszę się znaleźć. Inaczej dziecko w ryk, a żona gotowa do
awantury pt. "znowu o mnie zapomniałeś". Zdarza się, że takie zakupy
okazują się bezsensowne, nietrafione i przepłacone. Tego często trudno uniknąć,
ale pamiętajmy, że stoi za nami szereg praw konsumenta. Mogą nas one uchronić
nawet też przed nami samymi i to nie tylko w grudniu, ale przez cały rok.
Kto dostanie rózgę
Pozostając w świątecznym nastroju, a raczej
zapowiadając go, zdradzę Wam, że wyczytałam gdzieś( cóż za kompetentne źródło
informacji...), że mężczyźni za nietrafiony prezent uznali na pierwszym miejscu
bieliznę, a mówiąc wprost: skarpety i majtki. Wcale się im nie dziwię. W końcu
bielizna męska nie jest specjalnie wymyślna i finezyjna. Co innego bielizna
damska...
Ale, że nie tylko do panów przychodzi Święty Mikołaj, spróbuję pokombinować dalej. Radzę niezdecydowanym, żeby za żadne skarby świata nie kupowali swojej ukochanej, mamie, siostrze czy koleżance kremu przeciwzmarszczkowego. Strzeżcie się chłopaki! Naprawdę wierzę, że kobiety, które potrzebują tego typu kosmetyków, wiedzą o tym i nikt nie musi im tego manifestować w ten sposób. Taki zakup samodzielnie zrobią lepiej i będzie dzięki temu mniej trupów.
Co jeszcze... Strasznie denerwują mnie
"mikołaje"( przez małe m), którzy obdarowują kobiety patelniami, czajnikami,
chlebakami etc. No jasna cholera! Dlaczego facetom nie robi się takich
fantastycznych prezentów? Wychodzi na to, że tylko kobiety jedzą i piją... Nie
będę zagłębiać się już w meandry polskich obyczajów, gdzie nadal to kobieta
gotuje i sprząta, ale na litość boską! Prezent dla konkretnej osoby powinien
być prezentem tylko dla niej, a nie dla wszystkich domowników. Podobny prezent
pogłębia tylko stereotypy i kojarzy się z nieprzyjemnymi najczęściej
obowiązkami... Rozumiem ekspres do kawy czy zestaw do sushi, ale z garnkami
dajmy sobie spokój.
Teraz coś o największych fanach Świętego Mikołaja.
Szkraby na pewno nie powinny dostawać zwierząt. Jak miałam półtora roku( sic!)
babcia sprezentowała mi pod choinkę pudelka miniaturę. Super ekstra! Tylko szkoda,
że nie pomyślała, żeby najpierw zapytać o to rodziców, bo to właśnie oni będą
musieli się nim zajmować. A ja? Albo pies zrobiłby mi krzywdę, albo ja
zamęczyłabym, zaprzytulałabym, zadusiłabym go na śmierć. Ale nie bójcie się.
Żadne dzieci i zwierzęta w tej opowiastce nie ucierpiały. Finał był taki, że
biały słodziak, o którym dowiedziałam się kilkanaście lat później, zabawił u
nas tydzień, po czym rodzice go sprzedali. W sumie, pół biedy jak historia
kończy się w taki sposób. Gorzej, jak zwierzęta są traktowane w niehumanitarny
sposób i porzucane na pastwę losu.
Właściwie to na dzieciach znam się tyle, co na
szczególnej teorii względności, ale jednego jestem pewna: zwierzęta to zły
pomysł!
O czymś zapomniałam? Na pewno łatwiej określić jest,
czego nie należy kupować niż odwrotnie. Każdy z nas jest inny, dlatego trudno
jest mówić głosem większości. Chyba, że... zrobi się jakąś sondę czy ankietę...
Wyniki jednego z takich badań pojawiły się na portalu biznes.pl. Firma Deloitte zapytała między innymi Polaków, co
chcieliby znaleźć pod choinką.
Vogue Paris
http://www.cocosteaparty.com/
|
Pierwsze miejsce zwaliło mnie z nóg! Jestem w ciężkim
szoku! Aż 41% Polaków chce, żeby Święty wstąpił do księgarni. Może rodakom
wstyd za niskie wyniki badań czytelnictwa sprzed roku i chcą poprawić
statystyki? ;) Jeden procent mniej miała gotówka. Moim zdaniem, przyjemniej
dostać konkretny prezent, ale nie zaprzeczam, że koperta z pieniędzmi może nas
ustrzec przed nietrafionym prezentem lub spłaci za nas ratę kredytu.
Kosmetyki/ perfumy znalazły się na trzecim miejscu z
wynikiem 37%. Wymarzonym prezentem dla 31% badanych byłby laptop/ komputer.
Duży wynik uzyskały biżuteria/ zegarki, bo aż 28%. Z kolei, 24% uzyskało aż
cztery odpowiedzi, a były to: odzież/ obuwie, bony podarunkowe, wycieczki/
podróże i tablety. Niewiele mniej procent uzyskały smartphony- 22%.
Jak pokazuje dalej badanie, 86% z nas kupi bliskim
praktyczny prezent i 80% zrobi zakupy w tańszym sklepie. Poza tym, zamierzamy
wydać na świąteczne prezenty około 137 euro.
Mam nadzieję, że wyniki badania chociaż odrobinę
pomogą Wam w podejmowaniu decyzji. Jeżeli szukacie konkretów, to polecam
propozycje magazynu ELLE. Niestety tylko wersja dla płci pięknej:
Szkoda, bo tak naprawdę kupić prezent dla kobiety nie
jest trudno. Podobnie jest z dziećmi. Nie wiem dlaczego, ale zawsze największy
problem jest z pomysłem na prezent dla panów. Dziewczyny, trzymam za Was
kciuki! Dacie radę!
https://www.businessfinancestore.com ; http://w5blog.com/
|
Mission accepted
Listy do Świętego Mikołaja wysłane. Kiedy już mamy
obmyślony cały plan działania, czas ruszyć na podbój sklepów! Strach się
bać!
Oczywiście można iść na zakupy bez pomysłów i liczyć
na nagły przypływ inspiracji. Ale to znacznie utrudnia życie, przedłuża czas
spędzony na obijaniu się bez celu po kolejnych sklepach i nudzi... Poza tym,
mamy większe prawdopodobieństwo, że kupimy nietrafiony prezent. Nietrudno
pogubić się w gąszczach galerii handlowej jak wiemy, czego szukamy, a co
dopiero, jak mamy w głowie totalną pustkę.
Ja, niezależnie od tego, co kupuję, zawsze stosuję tą
samą strategię. Najpierw obchodzę wszystkie sklepy w poszukiwaniu danej rzeczy
i zapisuję na komórce, gdzie widziałam ciekawe propozycje. Potem wracam do
wybranych rzeczy i mierzę, oglądam z każdej możliwej strony, analizuję. Dopiero
kupuję. Nie jestem typem klienta, który wchodzi do pierwszego lepszego sklepu,
kupuje to, co mu się po prostu spodoba i wraca do domu po dziesięciu minutach.
Moja mama tak często robi, więc wiem z obserwacji, że to nie zawsze wychodzi
jej na dobre. Albo w kolejnym sklepie zobaczy coś fajniejszego, albo tańszego.
I po co te nerwy? Lepiej dłużej pochodzić i mieć pewność, że nasz wybór był
doskonały.
Vogue Paris
http://www.cocosteaparty.com/
|
Świetnym pomysłem jest poproszenie sprzedawcy o
możliwość odłożenia wypatrzonej rzeczy. W prawie wszystkich( jak nie
wszystkich) sieciówkach na szczęście możemy z takiej ewentualności skorzystać.
Najczęściej odmawia się tylko podczas większych wyprzedaży. Osobiście często
tak robię i bardzo ułatwia mi to zakupy, a już na pewno poprawia stan
psychiczny :P Po pierwsze, mam więcej czasu na przemyślenia: czy to najlepszy
wybór? czy aby na pewno ta rzecz jest mi potrzebna? czy nie mamy w tym miesiącu
ważniejszych wydatków? czy nasza szafa to przeżyje? Po drugie, możemy mieć
pewność, że nasz zakup będzie perfecto. Jeżeli szukamy np. płaszcza( moja zmora
od kilku tygodni), to możemy przejść całą galerię, po drodze odkładając
ciekawsze egzemplarze, a potem( lub wcześniej) mierzyć, porównywać i w końcu
kupić ten jeden, jedyny- ideał. Mamy pewność, że nikt go nam nie skubnie spod
nosa, bo w czasie "obchodu" po sklepach, nasz potencjalny wybraniec
leży gdzieś spokojnie obok lady i czeka na nas z niecierpliwością. W tej
sytuacji łaskawy jest H&M. Możemy tu odłożyć towar nawet do końca
następnego dnia.
Naprzeciw klientom wychodzi również Mango. Dwa
miesiące temu chciałam tam kupić sławne czarne szpilki ze złotym czubem, ale
niestety nie było mojego numeru. Przemiła pani zaproponowała mi zamówienie
brakującego rozmiaru. Otóż okazuje się, że w tej sieciówce są często dostawy i
istnieje lista, na którą można się wpisać, aby zamówić swój rozmiar wypatrzonej
rzeczy. Podaje się swoje dane i pozostaje nam tylko czekać na telefon z
informacją o dostawie. Ale uwaga! Jeżeli w trakcie zamówienia będziemy chciały
zrezygnować, nie ma najmniejszego problemu. Nawet, jeżeli towar będzie już w
sklepie, nie musimy go kupować.
Keep calm and click Enter
Jest jeszcze opcja zakupów online. Czasami nawet
lepiej najpierw poszperać w sieci, a dopiero później ruszać do sklepów w naszej
okolicy. Przede wszystkim, mamy wtedy większe porównanie. Internet to wór bez
dna, niewyczerpujące się źródło inspiracji i nagromadzenie wielu niedostępnych
stacjonarnie sklepów. Możemy więc liczyć na większy wybór i często niższe
koszty, nawet jeżeli musimy doliczyć kilkanaście złotych na wysyłkę.
Jeżeli już mowa o wysyłce, to te większe i
popularniejsze sklepy internetowe dość często ogłaszają dni darmowej dostawy.
Warto poszukać też stron z kodami rabatowymi. Polecam np. kodyrabatowe.pl.
Zapiszcie się do newslettera, a dowiecie się o każdej promocji.
Pamiętajcie też, żeby nie zostawiać kupna prezentu na
ostatnią chwilę. Wielu sprzedawców przypomina, że w okresie przedświątecznym
mają więcej pracy z racji większej ilości zamówień. Wtedy przesyłka może się
opóźnić. A przecież nikt nie chciałby, żeby prezent dotarł do nas dopiero po
świętach.
Jeżeli już decydujemy się na zakupy przez Internet,
zawsze pytajmy o możliwość zwrotu. Nawet najlepiej wybrany przez nas prezent
może okazać się za duży, za mały czy uszkodzony. Kilka dni świąt uniemożliwia
nam zwrot czy wymianę w regulaminowym czasie. Czasami sprzedawcy biorą to pod
uwagę i wydłużają ten termin, ale nie jest to powszechne. Bądźmy więc przezorni
i pytajmy, pytajmy, pytajmy!
Od ogółu do szczegółu. Jeżeli chodzi o udogodnienie
dla konsumenta, polecam serdecznie sklep internetowy zalando.pl
YouTube- Reklama Zalando
Widzieliście tę reklamę? Za każdym razem mnie śmieszy i wzdycham do tej
garderoby!
Niezależnie od kwoty zakupów, mamy zawsze darmową
wysyłkę, a nawet zwrot i to w ciągu 30 dni od zakupu!
Niestety nie wszędzie jest tak cud, miód i orzeszki.
Jestem bardzo rozczarowana Bershką i Zarą, a konkretnie ich usługami
wysyłkowymi. Ale o tym już w innym poście... A w następnym wpisie przygotuję
Wam najważniejsze informacje o wymianach i zwrotach. Życzę Wam oczywiście,
żebyście nie musieli z tych rad korzystać, ale jak to się mówi: w razie
"w"... ;)
Udanych łowów! Nie dajmy się zwariować! No i
oczywiście, żeby ten koniec świata się trochę przesunął, bo będzie wszystko na
nic...
Ewelina
always i used to read smaller content which as well clear their motive, and
OdpowiedzUsuńthat is also happening with this paragraph which I am reading here.
Also visit my web page - 1 procent
Podbój sklepów ograniczyłam do tych internetowych na całe szczęście... nie mam sił do tłumów...
OdpowiedzUsuńi strasznie nie podoba mi się nowa reklama coli, tamta była taka jakaś bardziej świąteczna...
no i nieszczęsne prezenty... zapewne od Lubego znowu dostanę jakiś praktyczny prezent, zamiast czegoś po prostu pięknego
kocham kupować prezenty, ale zawsze wcześniej planuję co komu kupić :)
OdpowiedzUsuńfajnie się czyta te Twoje teksty :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam prezenty!!:D
OdpowiedzUsuńW tym roku czekam na obiektyw!!
ajjj, prezenty prezentami, ale mi się marzy już chwila odpoczynku i kilka godzin spędzonych z rodziną, bez pośpiechu :-)
OdpowiedzUsuńnienawidzę świąt, więc aż ciężko mi się to czytało... ;)) masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz:) przyjemnie się to czytało:)
OdpowiedzUsuń