Im dłużej oglądam kolejne pokazy, a potem oglądam po
raz drugi, trzeci i czwarty te same projekty, przyglądam się, analizuję,
interpretuję, tym większa fala krytyki i krwiożercza selekcja spada na biednych
projektantów. Zapisane wcześniej w zakładkach „ciekawe” pokazy podlegają
bezwzględnej kasacji. Istna plaga! Zobaczyłam wszystkie pokazy i co? Efekt jest
taki, że coraz bardziej krytycznym okiem patrzę na każdy kolejny, nie jaram
się, jak kiedyś, szukam czegoś więcej, wymagam coraz więcej… Nawet wielkie
nazwiska nie mają już u mnie taryfy ulgowej( np. trochę rozczarował mnie mój
ulubieniec Alexander Wang).
Na początku foldery „ulubione” były przepełnione, a
po kilkukrotnym przeglądzie, zostaje marne kilka linków. Może przesadzam, ale
jedno jest pewne. Na moim blogowym wybiegu pokażą się tylko najlepsi z
najlepszych, a Wy będziecie mogli zobaczyć, kto przeszedł ten okrutny casting. I jeszcze jedno: wszystkim zapewniam miejscówkę w
pierwszym rzędzie! Zaczynamy!
(kolejność alfabetyczna)
3.1 Phillip Lim
Ten sezon to przede wszystkim ukłon w stronę matki
natury, dokładniej: geologii. Phillip Lim zapytany o powód zainteresowania
ziemią i jej elementami, odpowiedział po prostu, że to twardy grunt pod
stopami, który tak trudno odnaleźć w dzisiejszym zgiełku naszych ekosystemów. Designer
to mistrz nietypowych połączeń. Ta kolekcja doskonale potwierdza tę tezę. Na
pierwszy rzut oka widzimy nieskomplikowane fasony, ale to śmiałe, nowatorskie
łączenia tkanin czy kolorów sprawiają, że proste sylwetki nabierają nowoczesnego
i niesztampowego charakteru. Powitajcie matkę naturę w miejskiej dżungli!
___________________________________________________________________________________________
DKNY
- To była celebracja DKNY, celebracja Nowego Jorku -
przyznała po pokazie Donna Karan, która świętowała 25- lecie marki. Mocno
streetwear` owa, energetyczna kolekcja. Sport zmiksowany z elegancją,
kwintesencja nowojorskiego stylu. Propozycje z wybiegu zarysowały sylwetkę
nowoczesnej, odważnej kobiety, ceniącej sportową swobodę rodem z męskiej szafy,
ale i nie zapominającej o kobiecej klasyce( szpilkach, torebkach, długich
sukniach czy czerwonych ustach). Co do męskich projektów, klasyka odgrywa tu
rolę pierwszoplanową. Ale, co ważne, nienudna klasyka, tylko odświeżona
sportowymi przełamaniami i wariacją na temat garniturowych historii. Na szczególną
uwagę zasługują total looki z drukowanym motywem bandamki. Nie można też nie
wspomnieć o występie w roli ostatniej modelki Rity Ory, która notabene jest
twarzą ostatnich kampanii marki.
25 urodziny DKNY: Emmy Rossum, Joan Smalls, Rita Ora i Karlie Kloss |
___________________________________________________________________________________________
Helmut Lang
Inspiracją dla kolekcji była twórczość współczesnego
artysty Wade` a Guytona. Optyka i modularność. Powściągliwe, minimalistyczne
biele i czernie z nutką szaleństwa pod postacią różu. Dość surowe sylwetki o
nieprzegadanych krojach i prostych liniach, wszystko z futurystycznym trzonem.
Jak przyznaje duet Nicole Colovos i Michael Colovos, punktem wyjścia dla
kolekcji była funkcjonalna torebka, jednak głównym zamierzeniem stała się
łatwość noszenia każdej kreacji. Łatwość noszenia polegająca na
niedopasowanych, luźnych fasonach, które nie krępują ruchów. - (...) to
wszystko jest lekko chłopięce, ale nie w typowym męskim stylu - przekonywała
Nicole.
Prace Wade` a Guytona
___________________________________________________________________________________________
Hervé Léger by Max Azria
Doskonały balans pomiędzy DNA marki Hervé Léger a estetyką duetu Max & Lubov Azria. Bandażowe sukienki(
bodycon) to zdecydowanie clou kolekcji( kształty typowe dla Hervé). Natomiast
faktury to już wpływ małżeństwa Azria, który skupił się tym razem na technikach
separacyjnych. Nadchodzący sezon zapowiada się drapieżnie i ultrakobieco. Mocna
skóra, ostre cięcia, wyraźne suwaki czy geometryczne kształty to bazowe
elementy zbroi dzisiejszej wojowniczki. Jednocześnie podkreślona talia,
warstwowe falbany czy frędzle, ale też róże i błękity wprowadzają subtelniejsze
akcenty.
___________________________________________________________________________________________
Lacoste
Felipe Oliveira Baptista, tworząc kolekcję dla
Lacoste mocno bazował na dziedzictwu amerykańskiego brandu. W końcu sportowa
elegancja to etykieta tego domu mody. Należy jednak zauważyć, że Baptista
tematu sportu nie interpretuje całościowo, ale szczególnie skupia się na
inspiracji tenisem. Założyciel marki René Lacoste przecież był tenisistą, więc
początki jego firmy to przede wszystkim odzież i akcesoria tenisowe. Zabawa
linią( oczywiście linią kortu tenisowego ;)) i głębia koloru to fundament tego
sezonu. Inteligencja, jakość i nowoczesna wizja zauważalne są w każdej
doskonale dopracowanej sylwetce. - Klasycznym tkaninom typowym dla Lacoste
chciałem nadać bardzo lekki, techniczny kierunek - zapowiedział projektant
przed pokazem.
René Lacoste |
___________________________________________________________________________________________
Sally LaPointe
Na starcie pudrowy zgaszony róż, na finiszu
zmartwychwstałe kwiaty. Dosłownie. Projektantka, żeby stworzyć printy do
finałowych sukni, wysuszyła kwiaty, z których zrobiła kolaż i sfotografowała
efekt końcowy. LaPointe zwróciła kwiatom życie poprzez utrwalenie ich na swoich
kreacjach. Oprócz samych nadruków, nie można nie wspomnieć o całości projektów.
Finalne sukienki z organzy wyglądają jak wyrafinowane bujne tulipany,
pikanteryjne i seksowne, ale i romantyczne, melancholijne. Coś dla naprawdę
mocnych osobowości! Lekkie linie i swobodne kształty wzmocnione zostały
niebanalnymi wykończeniami i geometrią. Trzeba przyznać, że paleta barw, na
którą postawiła kreatorka, jest bardzo trafionym krokiem.
Przymiarki przed pokazem Sally LaPointe( w tle kolaż z kwiatów) |
Źródła:
http://www.style.com/
http://www.boldjack.com/
http://www.nytimes.com/
Fanpage DKNY
Fanpage Wade`a
Guytona
Najblisza mojej estetyce jest kolekcja Helmut Langa. Hervé Léger by Max Azria bardzo konsekwentnie, ale nie wiem czy juz nie wieje troche nuda. Zgadzam się co do Wanga, nic nowatorskiego. Ja do ulubionych dodałabym Victorię Beckham po której kolekcjach widac duży rozwój oraz Rodarte, pełen miejskich inspiracji.
OdpowiedzUsuńO tych projektantach też myślałam! :) Jednak w ostatecznym rozrachunku stwierdziłam, że Victoria Beckham powtarza nadal te same schematy, brakuje mi tu czegoś świeżego, elementu zaskoczenia. Chociaż nie zmienia to faktu, że bardzo utożsamiam się z jej estetyką i szanuję jej designersko- biznesowe poczynania. Natomiast co do Rodarte jako całości, mogę mnożyć komplementy w nieskończoność, jednak ta ostatnia kolekcja jest dla mnie za bardzo festyniarska, a granica kiczu i nadmiaru niejednokrotnie zostaje przekroczona.
Usuń