Kiedy wpisuję w przeglądarkę hasło: "jak ubrać
się...", oczywiście wujek google podpowiada mi, że najczęstszym końcem tej
frazy jest: "...na wesele". Wcale mnie nie zaskoczyłeś, drogi
wujaszku. Ślub i wesele to wydarzenia na tyle specyficzne i rzadkie, że wiele z
nas ma zwyczajnie kłopoty z adekwatnymi wyborami.
Będę gościem weselnym już w tę sobotę. Nie jestem
druhną, matką, ani nawet siostrą panny młodej, a już dwa miesiące temu wpadłam
w zakupowe szaleństwo. Przejrzałam pół Internetu. W zakładkach dziesiątki
pozapisywanych stron w folderze "wesele". Oczywiście w owym folderze
znajdują się kolejne foldery, takie jak "sukienka", "buty"
czy "dodatki". Wszystko na nic, bo na koniec i tak wybrałam
bezpieczną opcję "lepiej zmierzyć" i kupiłam sukienkę w sklepie
stacjonarnym.
Jak kiedyś jednym, malutkim "tak" uczynię
Go najszczęśliwszym facetem na świecie, to będzie mnie musiał umówić na kozetkę
do psychoterapeuty. To będzie kosmos!
Ślubny dress code to duża porcja żelaznych zasad i spora doza oportunizmu. Niestety? Jednym z nas może się to nie podobać, bo lista jest dość długa. Z drugiej strony, ślub i wesele to doniosłe wydarzenia w życiu pary młodej. Trzeba więc podejść do nich z powagą sytuacji i miejsc. Gośćmi weselnymi też nie bywamy co tydzień, więc trochę modowej uległości nikomu nie zaszkodzi.
KRÓLOWA JEST TYLKO JEDNA
Jako punkt wyjścia, musimy przyjąć, że panna
młoda jest gwiazdą tego wieczoru. Jest to jeden z najważniejszych momentów
w życiu każdej kobiety. Młoda jest niepodważalnie najważniejszym członkiem
całej ceremonii i nikt nie może z nią konkurować. Kapryśne panny młode mogą też
ingerować w strój swoich druhen, a również czasami gości. Może to budzić
sprzeciw, ale miejmy na uwadze fakt, że jest to jej chwila całkowicie, od początku
do końca przez nią wymarzona. Załóżmy, że jej pomysły na dress code extra to
część idealnej całości i będzie dzięki temu szczęśliwa. Jeżeli ją szanujemy,
będziemy w stanie na to przystać, a jeżeli nie pałamy do niej sympatią, i tak
wypada nam zgodzić się na pomysły.
CO GDZIE JAK
Wiele zależy od tego, jaki charakter będzie mieć
przyjęcie weselne.
Jeżeli wybieramy się tylko na ślub,
najlepszym rozwiązaniem jest prostota i klasyka. Nie trzeba zakładać sukienki.
Dobrym rozwiązaniem będzie też spódnica lub spodnie.
Gdy będzie to kameralny obiad w restauracji w
ciągu dnia, zrezygnujmy z wytwornej długiej sukni i ostrzejszego makijażu.
Na naszym polskim podwórku jeszcze są w powijakach,
ale już się o nich słyszy. Wesela tematyczne. Państwo młodzi uprzedzają,
w jakim stylu będzie przyjęcie weselne i proszą o dopasowanie stroju do tematu
imprezy. Szok? Inni stawiają po prostu na wesele w klubie czy wybierają
zabawę na dyskotece. Myślę, że zarówno w jednym, jak i drugim przypadku warto
pamiętać, że to jednak wesele, a nie zwykła impreza czy cotygodniowa dyskoteka.
Co z miejscem zaślubin?
Jeżeli planowany jest ślub kościelny i dalej:
a) jesteśmy wierzący i szanujemy zasady panujące w miejscu kultu, b) nie
wierzymy, ale chcemy uszanować zasady miejsca ceremonii i generalnie przyjętych
norm, powinniśmy wystrzegać się zbyt krótkich kreacji, odkrytych ramion,
głębokich dekoltów, zbyt długich wycięć na plecach, przezroczystości. Znak stop
dla wyzywających kreacji. Do kościoła dobrym rozwiązaniem może być płaszcz,
żakiet czy bolerko, żeby ukryć bardziej odważną kreację, ale pamiętajmy też, że
wesele to nie dyskoteka.
GRA W KOLORY
Żadne odkrycie- biel zarezerwowana wyłącznie
dla panny młodej. Jeżeli nie chcemy popełnić faux pas, musimy zapomnieć o barwie białej.
Dzisiaj przyszłe panny młode chętniej bawią się
konwencją. Flirt tradycji z nowoczesnością wciąż zmienia oblicze mody ślubnej.
Kandydatki na żony mają właściwie nieograniczony wybór fasonów, materiałów,
długości czy kolorów.
Skupiam się na kolorach i jednocześnie pozostawiam
ekstra odważne barwy dla ekstrawaganckich. Coraz częściej alternatywą dla bieli
stają się: ecru, beże, barwy waliniowe, jasne cieliste czy rozmyte
pastele. Najbezpieczniejszym wyjściem jest unikanie również tych odcieni. Wtedy
goście nie będą musieli specjalnie się wysilać, żeby znaleźć wśród tłumu
tańczących par, tą jedyną, najważniejszą i najpiękniejszą.
Wiele źródeł podaje, że czerń jest
kontrowersyjną barwą ze względu na symbolikę. Kojarzy się ceremonią, ale nie
zaślubin, a pogrzebu. Według mnie, mała czarna nie będzie grzechem, kiedy ożywimy
ją barwnymi dodatkami. - Są dwie teorie
dotyczące czerni w podręcznikach savoir vivre`u. - wyjaśnia stylistka
Ewelina Rydzyńska. - Jedne mówią o tym,
że czerni nie należy stosować na przyjęcia weselne i na śluby, bo jest to kolor
przypisany żałobie. Drugie natomiast mówią, że czerń wolno stosować i jest
akceptowalna pod warunkiem, że będzie stonowana, np. z kolorowymi dodatkami.
POKAŻ KOTKU CO MASZ W ŚRODKU
Przede wszystkim musimy dobrać odpowiedni biustonosz
do sukienki. Koktajlowe kreacje to często fantazyjne fasony. Kroje bez ramiączek,
wycięcia na plecach, nietypowe dekolty, odsłonięte ramiona. Nie powinnyśmy
pozwolić, żeby spod sukienki był widoczny biustonosz. To duża gafa. W
praktyce kupienie odpowiedniego podstawowego stanika, to nie taka prosta
sprawa, a co dopiero mówić o takim "do zadań specjalnych". W
mniejszych miastach niestety rzadko spotyka się profesjonalne sklepy z
bielizną. Wtedy dobrym rozwiązaniem może być sklep internetowy. A tutaj, to już
do wyboru, do koloru.
Jeżeli chodzi o dopasowane kroje sukienek, to
polecam nałożenie pod spód bezszwową modelującą sukienkę- tubę. Naprawdę
czyni cuda! Nawet szczupłe dziewczyny mogą taką bieliznę założyć, żeby
wysmuklić sylwetkę. Można wybrać krótszą wersję, żeby czuć się w stu procentach
swobodnie podczas tańczenia. Ważne, żeby przykryła pupę, ponieważ zasadniczym
problemem przy dopasowanych sukienka jest wrzynająca się dolna część bielizny. A
chyba nie muszę mówić, jak to wygląda. Wbrew niektórym krytycznym opiniom,
wcale nie krępuje ruchów i można w niej oddychać ;).
Przy niezręcznym temacie "wrzynania się"
warto też wspomnieć o rajstopach. Lepszym rozwiązaniem są pończochy,
ponieważ nie ma efektu tzw. "podciętego" brzucha. Można też wybrać
fluid do nóg, czyli rajstopy w sprayu. Ten produkt warto wcześniej
przetestować. Oprócz całego wachlarza zalet, posiada niestety też kilka wad.
Dość łatwo się zmywa, może zabarwiać odzież i trzeba być dokładnym podczas nakładania,
żeby nie zrobić smug.
Niestety żywotność pończoch czy rajstop to nie jest
ich mocna strona. W niezbędniku każdej zapobiegliwej kobiety, powinna się
znaleźć dodatkowa para tej bielizny na wypadek zaciągnięcia czy podarcia. Na
tzw. oczka, warto też mieć pod ręką bezbarwny lakier do paznokci.
WYROZUMIAŁOŚCI DLA STÓP
Wybór butów
na taką okazję to zazwyczaj nasz największy problem. Która z nas może się
pochwalić szpilkami, w których bez otarć i bólu przetańczy całą noc? Cudów nie
ma albo zdarzają się baaaardzo rzadko ;) Ja oczywiście należę do większości i
przed każdą tego typu imprezą zachodzę w głowę, jak tę kwestię rozstrzygnąć.
Poza tym, mam wrażenie, że moje stopy są wyjątkowo delikatne( w moim odczuciu-
wręcz felerne :P) i nie przepadają za większością wysokich butów. Wręcz
graniczy z cudem, żeby każda nowa para butów( nawet niekoniecznie wysokich) nie
przysporzyła mi odcisków i otarć... -.-" Kolejny mój problem, to felerna
głowa. Co ma głowa do butów? Niestety dużo. Kiedy kupuję buty, najpierw widzę
opakowanie( czyt.: wygląd), potem dopiero myślę o praktyczności. Zazwyczaj więc
biorę prześliczne, ale za wysokie szpilki, w których można jedynie siedzieć
przy weselnym stole, bo o tańczeniu nie ma mowy. I finał jest taki, że
większość przyjęcia jestem w starych, przechodzonych, wygodnych butach. Para
nowych trafia na uginająca sie już półkę i powiększa kolekcję, na którą raczej
można patrzeć niż w niej chodzić :P Ale z tego względu, że jestem chora na
buty, wystarczy mi na nie popatrzeć, bo przecież są to takie piękne
eksponaty... xD Poza tym, jestem zdania, że jeszcze kiedyś na każdą parę
przyjdzie czas, bo przecież moja stopa tak szybko swojego kształtu nie zmieni
;)
Ale wróćmy do sobotniego wesela. Znalazłam rozwiązanie
i liczę na powodzenie! Zabieram ze sobą trzy pary butów. Jedna z nich,
to wysokie szpilki, które mają około dwunastu centymetrów, bez platformy.
Posłużą mi do kościoła i na początek wesela. Dopóki nie poczuję, że zaczynają
mnie uwierać, ocierać, po prostu przeszkadzać. Zauważyłam, że oprócz otarć,
najbardziej przeszkadza mi ból śródstopia. Kiedy noga długo jest w pozycji
prawie pionowej, która jest przecież nienaturalna, a nawet niezdrowa dla
naszych stóp, nic dziwnego, że zaczynamy odczuwać ból. Kolejne będą szpilki,
które mają już tylko około ośmiu centymetrów. Mam nadzieję, że się sprawdzą
podczas całonocnej zabawy. Żeby być spokojną, wezmą jeszcze balerinki, które
sprawdzą się pod koniec imprezy albo na wypadek, gdyby jednak nogi zmęczyły się
na obcasach wcześniej.
Oprócz samych butów, warto pomyśleć o przydatnych
dodatkach. Dobrą inwestycją będą żelowe wkładki do butów, które
zniwelują ewentualny ból czy zmęczenie stóp. Oprócz tego, zachęcam do kupienia plastrów
na odciski i pęcherze.
(NIE)DUŻO NA GŁOWIE
Dostaję gęsiej skórki, jak pomyślę o plejadzie
sztywnych hełmów na głowach wszystkich ciotek weselnych. W tamtym roku byłam na
przyjęciu, gdzie połowa gości( oczywiście płci żeńskiej) wybrała się do tej
samej fryzjerki. Nie dość, że wszystkie panie wyglądały tak samo, to jeszcze miały
na głowie sztywne gniazda. Strach się bać! Zdecydowanie zachęcam do ukłonu w
stronę delikatnych i naturalnych fryzur. Zapomnijcie o tonie lakieru i
brokatu. Ciekawym dodatkiem mogą być akcesoria do włosów. Tutaj też pamiętajmy
o umiarze i redukcji biżuterii przy bardzo dekoracyjnych opaskach czy
wstążkach.
JAK ZACHOWAĆ TWARZ
Chyba nikomu nie trzeba przypominać, że nawet bardzo
trwałe makijaże mogą nie wytrzymać całonocnej zabawy. Jemy, tańczymy, pocimy
się, czasami płaczemy( oczywiście ze wzruszenia ;)). Warto zainwestować w dobre
produkty, żeby ich żywotność służyła nam dłużej, a makijaż był perfekcyjny.
Tutaj odsyłam do poprzedniego wpisu Pauliny, gdzie znajdziecie praktyczne rady
dotyczące make upu.
Ważne: pamiętajmy o podkreśleniu
wyłącznie jednego elementu twarzy: ust lub oczu. Jeżeli decydujemy się na
mocny makijaż oka, np. smoky eye, to postawmy na delikatne usta, np. w odcieniu
nude. Natomiast jeżeli focusujemy usta, np. krwistoczerwoną szminką, oczy
pozostawmy w barwach subtelnych, naturalnych.
POD RĘKĄ
I to jest kolejna skomplikowana sprawa. Niezbędnik
kobiecej torebki to tylko tysiąc pięćset sto dziewięćset rzeczy. Zawsze
myślimy, że może nam się coś przydać. Damskie torby pękają w szwach, nie możemy
nigdy niczego szybko znaleźć. Co dzieje się w momencie, kiedy trzeba wybrać
dosłownie kilka naprawdę niezbędnych akcesoriów do kopertówki? Porażka... W
garderobie sali weselnej zawsze wisi dodatkowa większa torba, jeszcze kilka
innych worków. Przecież to niedorzeczne. Co można włożyć do torebeczki
mniejszej niż kosmetyczka? Komórka i chusteczki? Chusteczki i błyszczyk?
Komórka i portfel? Każda z nas, wedle swoich potrzeb, będzie wiedziała, co jest
dla niej ważniejsze, ale ograniczenie się do dwóch/ trzech rzeczy? To gruba
przesada!
Kolejnym problemem( jeżeli chodzi o wesela +
kopertówki) jest kwestia ich noszenia. Siadamy do bogato zastawionych stołów.
Każda pani chce postawić torebkę i już życie się komplikuje. Potem chcemy iść
zatańczyć. Nie zabierzemy przecież torebki ze sobą. W takim razie, zostawiamy?
I tak dalej... Jakaś rada?
PRZYJACIELE KAŻDEJ KOBIETY
Biżuteria to bardzo ważne dopełnienie całej
stylizacji. Pamiętajmy jednak o unikaniu efektu "choinki
bożonarodzeniowej". Z resztą, myślę, że ta zasada jest żywa zawsze, bo
mniej znaczy więcej. Poza tym, długie ciężkie kolczyki czy mięsiste, okazałe
wisiory mogę nam zwyczajnie przeszkadzać np. podczas tańca.
Koniec końców...
Wszystkie zasady można oczywiście uelastyczniać
zależnie od tego, jaki charakter będzie mieć ceremonia zaślubin i przyjęcie
weselne. Nie dajmy się zwariować, pamiętajmy przede wszystkim o wygodzie i
dobrej zabawie.
Lista jest długa i z
pewnością, to nie wszystko, co można byłoby napisać. Paradoksalnie, mimo tych
wszystkich sztywnych reguł, można w tym wszystkim odnaleźć siebie i nie
rezygnować z własnego stylu. Może problem będą mieć jedynie zwolennicy totalnie
sportowego looku, ale czasami warto pocierpieć. Dobra zabawa na weselu i przede
wszystkim uczestniczenie w ważnym wydarzeniu znajomych/ rodziny może
zrekompensować trochę "nie naszą" kieckę ;)
Jeżeli macie swoje pytania, spostrzeżenia, rady czy
inne zasady, piszcie! Chętnie dowiem się czegoś nowego i może zastosuję już w
najbliższą sobotę!
P.S. Przepraszam Panów za dość jednostronny post,
ale wierzę, że Wy nie macie aż takiego problemu z doborem stroju i dodatków, co
kobiety! ;) Tutaj mogę tylko poradzić, żeby na siłę nie dopasowywać się do
stroju partnerki. Kiedyś bardzo popularne było kolorystyczne dopasowanie się.
Dzisiaj jest to niewymagane, a nawet wielu stylistów podkreśla, że wyszło z
mody.
P.S.2 Wykorzystane fotografie są autorstwa Martyny Skrok.
Odsyłam na Jej fanpage, gdzie możecie obejrzeć więcej fantastycznych zdjęć! :)
Ewelina
Jak profesjonalnie to opisałaś...
OdpowiedzUsuńprzydatne wpisy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i dzięki wielkie za miłe słowa:)
Oj, ja też nie lubię "ślubnych" fryzur. Najchętniej chodzę w wyprostowanych włoskach. Czuję się tak najlepiej ;))
OdpowiedzUsuńkolczyki NIGDY nie przeszkadzają w życiu :)))
OdpowiedzUsuńswietny post!
OdpowiedzUsuńxoxo from rome
K.
kcomekarolina.com
Przeczytałam!!! Mam wrażenie, że wszyscy w tym roku mieli wesela, śluby i inne ważne uroczystości...
OdpowiedzUsuńŻyczę miłej zabawy, a do tekstu wrócę jak ktoś mnie zaprosi na ślub :)
(Z butami mam tak samo - zawsze kieruje się wyglądem, a nie wygodą)
Ooo! Bardzo przydatny wpis, nawet bardzo. Fajnie, że napisałaś wszystko w pigułce, co, jak, gdzie. :) Jeżeli chodzi o wesele to wujek Google czasami może Nam podpowiedzieć, ale często nijak się ma do tego co obecnie znajduje się w sklepach. Wbrew pozorom ciężko ubrać się pięknie i wyglądać zjawiskowo (oczywiście nie przyćmiewać swoim blaskiem blasku Pani Młodej), a jednocześnie wygodnie, żeby przetańczyć całą noc. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
no pięknie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny wpis, pewnie wrócę do niego jak kiedyś będę planować wyjść za maż, bo znalazłam kilka interesujących tipow, wielkie dzięki:)
OdpowiedzUsuńOgólnie to masz bardzo fajny blog, bardzo ciekawy, i estetycznie zrobiony! widac ze masz dobry gust i znasz sie na modzie:)
Przy okazji chciałam cie zaprosic na mojego bloga, dopiero co zaczynam, komentarz mile widziany:) http://monic-dzej.blogspot.co.uk/ Pozdrawiam Monika^.^
Mysle, ze te informacje bardzo przydadza sie przyszlym zonom.
OdpowiedzUsuńpokażesz sukienkę którą wybrałaś ? :))
OdpowiedzUsuńhttp://www.riverisland.com/women/dresses/party--evening-dresses/light-pink-lace-panel-mini-dress--624906
Usuń-> oto moja sukienka :) w rzeczywistości nie jest ona w kolorze pudrowego różu, tylko bardziej kremowa, przynajmniej tak mi się wydaje :P
Pozdrawiam!
Ewelina
Wasz blog mnie po prostu zachwyca :) Czytanie Was przypomina mi artykuły w jakiejś modowej gazecie :)
OdpowiedzUsuńObserwuję, bo jestem ciekawa o czym będzie można przeczytać następnym razem !
Ewelina: dziękujemy za miłe słowa! Mogę zdradzić, że mój kolejny artykuł będzie o lekceważeniu mody w Polsce ;)
UsuńJak zwykle świetny, inspirujący post!
OdpowiedzUsuńDziewczyny naprawdę zaglądanie do Was to czysta przyjemność!
pozdrawiam ciepło:)
Ewelina: czystą przyjemnością jest posiadanie takich czytelników! ;)
Usuńbardzo ciekawy post :))
OdpowiedzUsuńWesele to taki rodzaj imprezy, który żyje własnym życiem i do niczego nie można go porównać :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Bardzo inspirujący i oryginalny :)
OdpowiedzUsuń